Po moich wakacjach zostalo juz tylko wspomnienie i stos rzeczy do prania.
W Hiszpanii zastala mnie szablonowa listopadowa pogoda - jest deszczowo, mgliscie i depresyjnie. Wcale sie jednak nie smuce, bo w koncu swieta tuz, tuz.
Zaczelam juz wiec robic maly przeglad zimowych dekoracji i zapewne w tym roku niewiele sie zmienia.
Wczoraj wrocilam z zakupow z konikiem na biegunach, ktorego upatrzylam juz rok temu i nie wiedziec czemu nie zakupilam. Ot kwestia mojego niezdecydowania. Na szczescie byl dostepny rowniez i w tym roku.
Mimo pogody u mnie wcale nie jest szaro, bo moje margerytki postanowily pokazac mi, ze jednak nie jestem ogrodnicza fajtlapa i zakwitly z cala swoja moca, obsypujac kwiatami krzak od gory do dolu.
Korzystamy wiec z tej szczodrosci ja i moje mieszkanie.
Mam nadzieje, ze w najblizszym czasie uda mi sie je doprowadzic do ladu, co z pewnoscia nie bedzie latwe ze wzgledu na niekonczace sie wariactwa „upiekszajaco-dekorcyjne“, ktore i tak niewiele daja, bo jak glosi powiedzenie „ I w Paryzu nie zrobia z owsa ryzu“.
Zostaje mi cieszyc sie Waszymi pieknymi wnetrzami, co oczywiscie czynie i wlasnie zamierzam nadrobic wszelakie blogowe zaleglosci.
Sciskam mocno!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
uroczy konik:)
OdpowiedzUsuńKonik śliczny a i margerytki mnie zauroczyły.
OdpowiedzUsuńTakiego konika nie widziałam wcześniej!niezwykły!Mam nadzieję, że wakacje udane?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
oj jakie margerytki:)))...a kurki czerwone:))))
OdpowiedzUsuńOlu, wakacje udaly sie - i to bardzo. Tyle tylko, ze aparat odmowil mi posluszenstwa i zdjecia wyszly bardzo nedzne. Wypoczelam psychicznie, chociaz fizycznie niekoniecznie, bo troche sie nadreptalam.
OdpowiedzUsuńMnie nigdy kwiaty na balkonie nie kwitna po raz drugi, a Twoje margerytki sa sliczne! Konik tez. W tym roku pojawilo sie ich duzo wiecej niz w zeszlym w sprzedazy...
OdpowiedzUsuńsciskam
B.
Jaki slodziak z tego konika:)
OdpowiedzUsuńA margaretki fiu fiu, ciesza oczy.
pozdrawiam
Ten konik jest śliczny!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Konik to maleńki rozkoszniak a margaretek na balkonie zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam z zimnej Gdyni.
czas biegnie nieublaganie:)witaj ponownie:)kochana specjalnie dla ciebie wrzucilam przepis na zupę!jak znajdziesz chwilę czasu to obejrzyj przepis:)konik sliczny:)sama chcę jakies dekoracje w tym roku zrobic ,mimo, e i tak cale swieta bedziemy w PL ale mi nie idzie:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie koniki, posiadam jak narazie jedynie dwa ale kto wie, idą Święta...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
re:
OdpowiedzUsuńwg mnie dynia to dynia, zupa wyjdzie z kazdej:)weź jaką masz pod ręką:)a co do wlosów, w zyciu przerabialam już wszystkie kolory:)i wrócilam do mojego naturalnego brązu:)ostatnio mnie podkusilo by rozjaśnić koncówki i te które widac to te jaśniejsze pasma,a twarzy nie mam odwagi pokazywać, na modelkę się nie nadaję:)
Cześć Agato :) bardzo ciepło u Ciebie więc z przyjemnością będę zaglądać :) Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńSłodziak z tego konika... Wakacje... ach, kiedy to było?
OdpowiedzUsuńPIĘNY KONIEK, A MARGERYTKI W LISTOPADZIE TO BRZMI TAK ABSTRAKCYJNIE ŻE AŻ CUDNIE W USZACH;-)
OdpowiedzUsuń