20 listopada 2011

Nie straszna mi słota...

Po moich wakacjach zostalo juz tylko wspomnienie i stos rzeczy do prania.
W Hiszpanii zastala mnie szablonowa listopadowa pogoda - jest deszczowo, mgliscie i depresyjnie. Wcale sie jednak nie smuce, bo w koncu swieta tuz, tuz.
Zaczelam juz wiec robic maly przeglad zimowych dekoracji i zapewne w tym roku niewiele sie zmienia.
Wczoraj wrocilam z zakupow z konikiem na biegunach, ktorego upatrzylam juz rok temu i nie wiedziec czemu nie zakupilam. Ot kwestia mojego niezdecydowania. Na szczescie byl dostepny rowniez i w tym roku.


Mimo pogody u mnie wcale nie jest szaro, bo moje margerytki postanowily pokazac mi, ze jednak nie jestem ogrodnicza fajtlapa i zakwitly z cala swoja moca, obsypujac kwiatami krzak od gory do dolu.
Korzystamy wiec z tej szczodrosci ja i moje mieszkanie.



Mam nadzieje, ze w najblizszym czasie uda mi sie je doprowadzic do ladu, co z pewnoscia nie bedzie latwe ze wzgledu na niekonczace sie wariactwa „upiekszajaco-dekorcyjne“, ktore i tak niewiele daja, bo jak glosi powiedzenie „ I w Paryzu nie zrobia z owsa ryzu“.

Zostaje mi cieszyc sie Waszymi pieknymi wnetrzami, co oczywiscie czynie i wlasnie zamierzam nadrobic wszelakie blogowe zaleglosci.

Sciskam mocno!!

15 komentarzy:

  1. Konik śliczny a i margerytki mnie zauroczyły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Takiego konika nie widziałam wcześniej!niezwykły!Mam nadzieję, że wakacje udane?
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. oj jakie margerytki:)))...a kurki czerwone:))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Olu, wakacje udaly sie - i to bardzo. Tyle tylko, ze aparat odmowil mi posluszenstwa i zdjecia wyszly bardzo nedzne. Wypoczelam psychicznie, chociaz fizycznie niekoniecznie, bo troche sie nadreptalam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie nigdy kwiaty na balkonie nie kwitna po raz drugi, a Twoje margerytki sa sliczne! Konik tez. W tym roku pojawilo sie ich duzo wiecej niz w zeszlym w sprzedazy...
    sciskam
    B.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki slodziak z tego konika:)
    A margaretki fiu fiu, ciesza oczy.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten konik jest śliczny!
    pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  8. Konik to maleńki rozkoszniak a margaretek na balkonie zazdroszczę.
    Serdecznie pozdrawiam z zimnej Gdyni.

    OdpowiedzUsuń
  9. czas biegnie nieublaganie:)witaj ponownie:)kochana specjalnie dla ciebie wrzucilam przepis na zupę!jak znajdziesz chwilę czasu to obejrzyj przepis:)konik sliczny:)sama chcę jakies dekoracje w tym roku zrobic ,mimo, e i tak cale swieta bedziemy w PL ale mi nie idzie:) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam takie koniki, posiadam jak narazie jedynie dwa ale kto wie, idą Święta...:)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  11. re:
    wg mnie dynia to dynia, zupa wyjdzie z kazdej:)weź jaką masz pod ręką:)a co do wlosów, w zyciu przerabialam już wszystkie kolory:)i wrócilam do mojego naturalnego brązu:)ostatnio mnie podkusilo by rozjaśnić koncówki i te które widac to te jaśniejsze pasma,a twarzy nie mam odwagi pokazywać, na modelkę się nie nadaję:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć Agato :) bardzo ciepło u Ciebie więc z przyjemnością będę zaglądać :) Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  13. Słodziak z tego konika... Wakacje... ach, kiedy to było?

    OdpowiedzUsuń
  14. PIĘNY KONIEK, A MARGERYTKI W LISTOPADZIE TO BRZMI TAK ABSTRAKCYJNIE ŻE AŻ CUDNIE W USZACH;-)

    OdpowiedzUsuń