13 września 2011

Jesien u progu

Na szczescie sierpien sie juz skonczyl i nastapilo preludium jesieni, chociaz trudno sie jej jeszcze dopatrywac gdy temperatury nadal oscyluja wokol trzydziestu paru stopni. Sierpnia nie lubie, bo to miesiac bardzo leniwy a ja sie lenic nie lubie. Wszystkie sklepy sa wowczas pozamykane i po jedna smietane trzeba jechac do hipermarketu. No ale teraz wszystko juz wraca do normy.
Zaczynam wiec przygotowania do mojej ulubionej pory roku. Powoli pojawiaja sie u mnie wrzosy, ktore uwielbiam, ale niestety nie umiem ich za bardzo pielegnowac.





Tymczasem znowu swiatlo dzienne ujrzala moja maszyna do szycia.
Zapozyczylam od Abily pomysl z woreczkiem na bielizne, bo mi jakos nie bylo dane wpasc na to, zeby swoje galoty wozic w gustownym opakowaniu. A ze sporo podrozuje, to przyda mi sie jak nic.


i teraz bedzie estetycznie i wygodnie...


Wkrotce czeka mnie tez maly remoncik, ale zapewne jeszcze uplynie wiele wody w rzecze zanim dojdzie do skutku.

Pozdrawiam serdecznie i biegne cieszyc sie ostatnimi chwilami, ktore zostaly mi przed nadejsciem zimowego czasu pracy.

25 komentarzy:

  1. Mnie tez wrzosy sie nie trzymaja, moze ta roslina tak ma?
    Bardzo gustowny worek na galoty!
    buziole
    Basia
    P.S. U mnie tez nadal upaly, jutro jade nad jezioro, na plaze.

    OdpowiedzUsuń
  2. NO BO Z WRZOSAMI TO RÓŻNIE BYWA...ALE JEDEN W ZESZŁYM ROKU TAK MI SIĘ FAJNIE ZASUSZYŁ...W CIENIU...I NIE PODLEWAŁAM...I ZACHOWAŁ KOLOREK!!!!DZIŚ MIAŁAM SOBIE KUPIĆ ŚWIEŻE,,,,ALE JAKOŚ ZNÓW N IE WYSZŁO....A WORECZEK CUDNY!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja widzę wrzosy w kwiaciarni,ale tak jakoś nie chce mi się jeszcze ich kupować. U mnie sierpień też leniwy choć jak patrzę na to co zrobiłam to pracowity,ale zawsze jest ten niedosyt,że można było zrobić więcej :(
    Woreczek cudny. Też muszę się wziąć za szycie.
    Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. Woreczek niezwykle kobiecy, uroczy jest! Wrzosiki uwielbiam, w domu zazwyczaj usychają, też nie mam do nich ręki ale nacieszyć oko zawsze lubię:)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. :)fajnie,ze tak inspirujemy się nawzajem, ja też co roku kupuje nowe wrzosy, bo one tak dziwinie kwitną,ze tak naprawdę po wygladzie kwiatow nie sposob zauwazyć czy sa suche czy nie...fantastycznie dobralaś wrzosy do abazurka...a woreczek świetny:)napis ci swietnie wyszedl:) a ja nadal nie uszylam woreczka na klamerki, gdy juz mam wykroj, materialy to zorientowalam sie,ze nie mam wieszaka, a jak wieszak zdobylam to nie taki jak trzeba:)i tak bez konca:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny woreczek!
    Ja również nie umiem pielęgnować wrzosów, nawet w gruncie w ogródku mi usychają:(
    pozdrowienia ślę,

    OdpowiedzUsuń
  7. A u mnie to jest tak z tymi wrzosami, że jeden mi się udaję, inny nie...sama nie wiem czemu.
    Agatko, masz super lampkę:) bardzo fajna:))
    Woreczek uroczy!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyneczki, dziekuje za mile slowa.

    @Abily,napis mi wyszedl nadzwyczaj rowno, a to za sprawa nowej metody, ktora "odkrylam".
    A do worka na klamerki uzylam tylko tej koncowki od wieszaka, ale ja chyba zmienie i przyszyje tasiemke.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawie sie czyta jak to jest w Hiszpanii.
    Piekne woreczki na galoty! ;O) Slodkie takie, fajne!

    Pozdrawiam serdecznie
    Dagi

    OdpowiedzUsuń
  10. Wrzosiki w domu maja chyba za ciepło i dlatego zasuszaja się.
    Woreczek na galoty świetny!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszędzie się wpisuję za Agą:)))Ale ją śledzę:)))
    A Twój woreczek cudowny,sama delikatność,wrzosiki też już mam;))pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj też uwielbiam wrzosy, Twoje ślicznie się prezentują. A woreczek na galoty:)) cudny, fajny pomysł i prosty. Chyba też przeproszę moją maszynę do szycia.Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Moje wrzosy w domu zawsze schly, wiec chyba lubia zimno.Wystawilam na dwor i jest ok. Tak wiec wrzosow w domku chyba nie trzymamy.
    Worek na bielizne swietny, tez tak ja przeworze:))))
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. z moich obserwacji wynika, że wrzosy lubia duzo wody, w naturze rosną przecież w bardzo wilgotnych miejscach :) ja jeszcze ich nie zakupiłam ale uczynię to lada chwila :))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. wrzosiki pieknie zdobią, tez je uwielbiam;)u mnie tez wrzosowy post, na który zapraszam:)fajny woreczek na bielizne ci wyszedl;)pozdrawiam cieplo;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Woreczek na bieliznę uroczy !!!
    Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  17. Śliczny woreczek! Ja też sobie w końcu taki uszyłam ale jeszcze nie pokazałam na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Z takim woreczkiem to nic tylko jeździć na wycieczki i galoty ze sobą wozić :)
    A wrzosy chyba faktycznie lubią chłód, więc proponuję je wystawić na świeże powietrze :)

    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie wrzosy padają, a szkoda bo takie wdzieczne i urocze roslinki, a woreczek na bielizne jest przepiekny, taki delikatny, subtelny i kobiecy, barwo!

    OdpowiedzUsuń
  20. @Myszorku, to ja czekam na premiere Twojego woreczka.
    @Malgosiu, oj na zewnatrz to tego chlodu na pewno nie znajde. Poki co w domu jest chlodniej.

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękny blog. Zapisuje się i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  22. Też uwielbiam wrzosy i podobnie jak TY nie potrafię im dogodzić. Od jakiegoś czasu przestałam się tym przejmować, bo znalazłam własne rozwiązanie tej sytuacji. Po pewnym czasie (mimo podlewania)wrzosy usychają a ja ich nie wyrzucam. Przed gwiazdką pokrywam je sztucznym śniegiem (w aerozolu) i muszę powiedzieć, że wyglądają bardzo ciekawie - jak oszronione. Najciekawiej prezentują się kolorowe odmiany (zobacz post u mnie z 19 list. i 20 grud. 2010)i stanowią (moim skromnym zdaniem) interesującą dekorację.
    I na koniec koniecznie muszę pochwalić Twój śliczny woreczek na galoty:))Pomyślę o podobnym.

    Pozdrawiam z daleka!
    Rozkoszująca się barwami jesieni:)
    Tomaszowa

    OdpowiedzUsuń
  23. Masz piękne wrzosy....pozdrawiam....

    OdpowiedzUsuń
  24. Pozwoliłam sobie wejść i obserwować. Pięknie tu. :) Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. zupelnie nie z tej beczki:jesteś pierwsza osobą, ktora ugotowala coś z mojego przepisu:) i na dodatek Ci smakowało, jupi:D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń