Juz jakis czas temu rozpoczelam polowanie na dynie. I nie to, zebym miala w zamiarze wykorzystac ja kulinarnie, bo po tym jak moja mama zrobila niegdys dyniowe ciasto i nawet moj piesior rasy Rottweiler co to szedl jak odkurzacz , ciasta ruszyc jakos nie chcial, omijam dyniowe wytwory szerokim lukiem. Jedynie pestki konsumuje bez skrzywienia.
No ale dynia potrzebna mi byla do tego aby w pelni poczuc jesien.
Wchodze wiec sprezystym krokiem do pierwszego warzywniaka i rozgladam sie po calym sklepie. A naleze do osob, ktorym jest jakos glupio wyjsc ze sklepu z pustymi rekami, bo o ile mozna sie rozgladac w sklepie z ubraniami, to kto do licha przychodzi sie rozgladac do warzywniaka.
Podchodzac wiec do kasy z nareczem bananow, ktorych wcale kupowac nie zamierzalam, niesmialo pytam: ”A dynia jest?’”
A, ze odpowiedz byla pozytywna to az mi sie oczy zaswiecily. Tyle tylko, ze byla sprzedawnana na kawalki.
Po calym tym maratonie wrocilam do domu z dwoma siatkami owocowo-warzywnego dobrodziejstwa, zrezygnowana i bez krzty nadziei, ze dynie kiedykolwiek znajde. Potem jednak musialam udac sie na wieksze zakupy do jednego z hipermarketow i tam ku mej uciesze dynia byla. Pierunsko droga, ale calusienka, nie w kawalkach.
I tym sposobem jesien rozpoczela sie u mnie na dobre.
Wiec stwarzam sobie melancholijny klimat...
...i wyczekuje nadchodzacego urlopu.
Sciskam Was mocno!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
JA SIĘ NASZUKAŁAM ,ALE ZNALAZŁAM....POZDRAWIAM-ŚLICZNE NASTROJE JESIENNE STWORZYŁAŚ)
OdpowiedzUsuńNo widzisz! Fajnie, ze znalazlas! Ladnie pasuuje u Ciebie, no i klimat jest, jest!
OdpowiedzUsuńSliczna lampka!
Pozdrawiam
Dagi
A kto karmi psa ciastem? Wcale sie nie dziwie,ze nie chcial ruszyc.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńfajna ta dynia, wyglada na wielka..Agatko, uwierz mi, ze te dynie z wloch czy hiszpanii maja inny smak niz te polskie. Srobuj kiedys cos z dyni ugotowac, moim pierwszym daniem byly pierozki z nadzieniem z dyni i amaretto, PYszne. Potem sama sprobowalam zrobic takie danie: dynia, zielony gorszek, orzechy arachidowe, lyzka miodu i peperoncino...Ostre i pyszne. Polecam.
OdpowiedzUsuńbuziole
B.
p.s ten anonim to jakis nieteges chyba, wiadomo przeciez, ze kazdy pies uwielbia ciasto;-), a ze codzienie go nie jada to juz inna sprawa
Bardzo ładne aranżacje! ślicznie u Ciebie!
OdpowiedzUsuńA dynia jak malowana!!!
Pozdrawiam
Dziekuje dziewczynki.
OdpowiedzUsuńDagi, lampka moznaby rzec, ze jest miedzynarodowa, bo trzonek w Niemczech zakupilam.
Basiu, no to moze w takim razie sprobuje kiedys cos z dyni zrobic. Ale z hiszpanska nie bede ryzykowac.
A co do anonima, to nie zwyklam wdawac sie w dyskusje z kims kto sie nie potrafi jakkolwiek podpisac.
u mnie ze tak powiem dyn na peczki.wyskauja z kazdego sklepu .ale moge tylko biale lub zielone kupowac bo inaczej dziecko mi sie boi
OdpowiedzUsuńKlimat juz jest więc zyczę by teraz urlop nadszedł szybciutko i cieszył bardzo :)
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj!
Tat to już na obczyźnie bywa, że to co u nas na porządku dziennym, tam jest towarem reglamentowanym ,,,
OdpowiedzUsuńAle dynia jest i to najważniejsze !!!
Klimacik jesienny zagościł ;-)
Pozdrawiam Agnieszka
No ale dobrze ze w koncu znalazlas ta upragniona dynie, u mnie jest ich pod dostatkiem:)
OdpowiedzUsuńJako dekoracja swietna, a w garnku tez nie preferuje.
pozdrawiam
I ja do dyni podchodzę jak pies do jeża, ale do dekoracji jak najbardziej, lubię. Juz dwie w domu sa :) Takie ponad 5 kg :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie kupię dynie w celach konsumpcyjnych:) U mnie ich pełno z racji nadchodzącego święta straszydeł.
OdpowiedzUsuńAgatko, lampa nietuzinkowa:) przepiękna:) w ogóle klimacik u Ciebie bardzo nastrojowy:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
ja nigdy nie odczuwałam 'parcia' na dynię ;) ale myślę, że za jakiś rok, może dwa lub trzy, pewnie się nie wywinę i będę się musiała o jakąś postarać...
OdpowiedzUsuńgratuluję Ci tej zdobyczy, prezentuje się pięknie :)
i nie mogę przejść obojętnie obok Twojego abażurka lampkowego :) cudny jest :)))
uściski ślę! :)
Piękne dekoracje,a z Ciebie to farciara....urlop.....marzenie:))
OdpowiedzUsuńMelancholijny klimacik jest uroczy. Nich Ci ktoś ugotuje zupę dyniową jest bardzo smaczna, na pewno będzie Ci smakować.
OdpowiedzUsuńja nie wiem jak to się stało, że ja dopiero teraz do Ciebie trafiłam?! Taki fajny blog, a mnie tu jeszcze nie było. No więc lecę czytać starsze wpisy, a przy okazji zapraszam do siebie na candy:)
OdpowiedzUsuńpozdrowionka
Prześliczne aranżacje z klimatem i duszą:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za odwiedziny oraz miłe słowa. Pozdrawiam ciepło i posyłam uściski.
Peninia
Piękne dekoracje jesienne. A może dasz się jednak skusić na dyniowe ciacho, gorąco zapraszam:)
OdpowiedzUsuń