Tutaj rowniez doprowadzenie mieszkania do ladu zajelo mi sporo czasu, ale czegos mi w tym wszystkim brakowalo.
Moze dlatego, ze prawdziwa atmosfere swiat trzeba sobie stworzyc samemu, a w Polsce ona po prostu zewszad promieniuje.
Poza tym co to za porzadki bez trzepania dywanu.
Wlasnie jedna z rzeczy, ktorych mi tutaj brakuje to trzepak czyli najlepsze urzadzenie do odkurzania jakie kiedykolwiek istnialo.
Z Polski pamietam tez, ze kiedy napadalo duzo swiezego sniegu to wszyscy gromadnie wychodzili trzepac na nim dywany. Pozniej spacerujac po osiedlu dalo sie zauwazyc wszedzie brudne slady.
Nadal tak jest? No chyba, ze to byl tylko lubelski zwyczaj.
Byc moze teraz nikt sobie nie zawraca glowy zwijaniem dywanu, bo wszyscy maja turbo odkurzacze z wersja pioraca. Ja takiego nigdy miec nie bede. Predzej sobie trzepak przed blokiem postawie.
A pokusie nie moglam sie oprzec i choinke ubralam juz tydzien temu. Niestety nie jest to taki luksus jak w Waszym przypadku, bo moja jest sztuczna.
Z tego co wiem sprzedaz zywych choinek w Hiszpanii nie istnieje, co mnie nawet nie dziwi bo niby skad mieliby je wycinac skoro lasow na polwyspie iberyjskim jest jak na lekarstwo.
Teraz po ciezkim dniu siorbie herbate z doskoku...
I to nie byle jaka, bo specjalna mieszanke na zimowe dni, ktora dostalam od moich znajomych Finów.
Walizki juz prawie spakowane bo jutro wyruszam tam gdzie, przy minusowych temperaturach jest snieg. Miejmy nadzieje, ze utrzyma sie chociaz kilka dni.
I zeby nie powielac pospolitego sloganu "Wesolych Swiat" to zycze Wam Przewesolych i Sytych Swiat oraz zeby nawet tak prozaiczne czynnosci jak trzepanie dywanu dostarczaly Wam wiele radosci.