Wasze niedawne posty o ksiazkach pobudzily troche moja ambicje i uswiadomily, ze ostatnia ksiazke przeczytalam 4 m-ce temu.
I to nawet nie pamietam tytulu, a nawet jakbym pamietala, to i tak zbytnio nie ma sie czym chwalic. Zachlysnelam sie wowczas szczesciem, bo na drugim koncu swiata znalazlam trzy polskie ksiazki, wiec poczulam sie w obowiazku, zeby je przeczytac.
Tematyka i tresc zeszly juz na drugi plan.
Wrocilam z urlopu z postanowieniem, ze od teraz musze zadbac o relaks mej duszy, a nie tylko ciala. Pomyslalam sobie, ze przydalby mi sie do czytania jakis przytulny kacik, bo czytajac w lozku zazwyczaj po 5 minutach zasypiam. Wybor padl na kanape tyle, ze brakowalo tam swiatla. No i zamarzyla mi sie lampa podlogowa.
Wiedzialam, ze bedzie trudno, ale nie spodziewalam sie, ze az tak. Juz w pierwszym sklepie chcieli mi wcisnac metalowa za 200 euro z zacieciem w oczach przekonujac, ze z pewnoscia bedzie mi pasowala do wnetrza.
Mamy XXI wiek a wyglada na to, ze o wiele latwiej jest nabyc silnik z napedem hybrydowym niz lampe z drewnianym trzonkiem.
Nie dalam jednak za wygrana. Po 3 dniach spedzonych na poszukiwaniach w internecie w koncu trzonek znalazlam. I to taki o jakim nawet nie marzylam. Myslalam, ze bede musiala kupic stara lampe w Polsce, sprowadzic ja tutaj i drzec z niej lakier (o zgrozo!!), a pozniej dopiero malowac. Ale szczescie sie do mnie usmiechnelo i znalazlam chyba jedyna fabryke w calej Hiszpanii, ktora produkuje tego typu rzeczy i to w surowej formie. I tutaj dopiero zaczela sie cala zabawa, bo trzeba bylo go jeszcze zamowic a wbrew pozorom wcale nie bylo to latwe zadanie. Na stronie internetowej x tysiecy kodow przy kazdym artykule. Wpisujac jeden okazalo sie, ze zamowilam trzonek o wysokosci 1 metra. Anulowalam wiec zamowienie i zrobilam nowe. Wowczas okazalo sie, ze owszem zamowilam model, ktory chcialam i nawet wysokosc sie zgadzala tylko trzonek dodatkowo mial poleczke, ktorej oczywiscie nie chcialam. Po calym dniu wymiany maili w koncu zamowilam nozke dla mej lampy. Jeszcze tylko prawie 2 miesiace czekania, zebym sie zbytnio nie cieszyla.
Pozniej wystarczylo juz tylko machnac pedzlem, dokupic abazur i jest.
Teraz mam juz o jedna wymowke mniej zeby sie migac przed czytaniem.
Zostaje jedynie ta najwazniejsza: brak czasu- ale z tym tez powalcze!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cudna warto bylo :)
OdpowiedzUsuńojj ja tez tak mam ze w lozku zasypiam po 5 minutach, pozdrawiam
absolutnie w moim stylu, mam taka na komodzie, stojaca tez by sie przydala. Cudo!
OdpowiedzUsuńbuziole
B.
Cudna jest, ostatnio za mną chodzi podobna:) do sypialni idealna,
OdpowiedzUsuńściskam
A ja tylko w lozku..
OdpowiedzUsuńLampa cudna, warto bylo zachodu! :O)
Pozdrawiam
Dagi
Oj, z tym czytaniem, to u mnie tez marnie, a nie mieszkam za granicą:)No ale trójka dzieci, to jest jakieś wytłumaczenie, chociaż kiepskie:(
OdpowiedzUsuńLampa piękna Ci wyszła, gdybym nie miała swojej ikeowskskiej, też bym sobie podobną sprawiła. Pozdrawiam!
piękna lampa,mnie też sie taka zawsze marzyła,ale nie mam juz nawet miejsca w naszym małym mieszkanku,żeby ją postawić:))Ale będzie Ci sie przyjemnie czytać,pozdrawiam;))
OdpowiedzUsuńCudna lampa...
OdpowiedzUsuńPrzepiękna jest...ma uroczy klimat!Śliczna.Cudo!Wiosennie pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńbardzo ładna, chyba warto było poczekać:)Ja mam sposób na zasypianie podczas czytania, do łóżka zabieram ksiazki o krótkich rozdzialach, kilka kartek przed snem jest w sam :)dopatrzylam się jeszcze uroczego dzbanuszka w ktorym trzymasz kwiaty:)
OdpowiedzUsuńDzieki dziewczyny.
OdpowiedzUsuńJoasiu, ta Twoja Ikeowska tez nie jest zla. Juz nawet myslalam, zeby ja kupic, ale znalazlam ten nieszczesny trzonek.
Aga, Twoja lampa tez raczej brzydota nie grzeszy.
Abily,moze to i jakis sposob jest na czytanie. Wyprobuje.
Widze, ze z Ciebie prawdziwa detalistka :-)
o matko ile zachodu, żeby mieć wymarzoną lampę :)
OdpowiedzUsuńale warto było, bo jest piękna
buziaki
Piękna lampa i ta biel...ślicznie. A trójka dzieci, jak wspomniała Joanna, to jest jak najbardziej wytłumaczenie...i nie kiepskie...Właśnie czas, też pracuję nad nim :)
OdpowiedzUsuńSwietna ta lampa, mi tez taka przydalaby sie bo jak na razie mam w nowoczesnej formie.
OdpowiedzUsuńDzbanuszek tez bardzo mi sie podoba.
Pozdrawiam
Świetna lampa:) naprawdę świetnie sobie z nią poradziłaś:)a kolor kwiatów...przepiękny!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Warto było poczekać na nią ..Śliczna!
OdpowiedzUsuńPiękny dzbanuszek na ostatnim zdjęciu!!!
Pozdrawiam
Biel jest jednak cudna, taka elegancka i w dobrym guście. Ślicznie to wygląda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przy okazji zapraszam na swoje wiosenne Candy :)
http://jewellerybyagnieszka.blogspot.com
Powiedz mi o co chodzi z ta pietruszką, jak to przywozisz z PL i D???
OdpowiedzUsuńAbazur zdecydowanie za maly do tak wysokiej lampy.
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z Toba jak nikt inny, ale narazie musi byc taki dopoki nie znajde lepszego. A z doswiadczenia wiem, ze moze to troche potrwac.
OdpowiedzUsuń