10 stycznia 2011

Będzie o prezentach...

Minelo dopiero 10 dni stycznia a ja juz nawet nie pamietam, ze dopiero co byly swieta.
W tym roku pogoda okazala sie dla mnie bardzo laskawa i uraczyla mnie sniegiem ponad miare. Jednak chyba tylko ja cieszylam sie z tak obfitych opadow. Byc moze rowniez nie bylabym zadowolona gdybym musiala codziennie odsniezac chodnik, albo jezdzic samochodem w asyscie lopaty.
Niemniej jednak dla kogos kto widzi snieg raz na kilka lat to niewatpliwie jest frajda. Co prawda dwa lata temu Madryt pokryl sie bialym puchem, ktory utrzymal sie nawet przez dwa dni, no ale przeciez snieg hiszpanski to nie to samo co polski czy nawet niemiecki.
To byl pierwszy prezent jaki dostalam w minione Swieta.


A po wielu szantazach stosowanych na Swietym Mikolaju, ze przestane w niego wierzyc. jak nie dostane mojego wymarzonego cudu, doszlam do wniosku, ze grzecznym dziewczynkom nie przystoi Szanownego Staruszka terroryzowac, wiec ladnie poprosilam o skromny prezent.
No i jakiez bylo moje zdziwienie kiedy okazalo sie, ze najwieksze pudlo pod choinka nalezy do mnie i kryje w sobie mojego nowego osobistego Pomocnika Kuchennego.
Oto i on.


A przed samym wyjazdem dostalam moc prezentow, ktore ... sprawilam sobie sama.
Jakis czas temu upatrzylamu u Jerzynki z Wietrznych Przemeblowan cudnej urody chlebaczek. Jeszcze tego samego dnia przekopalam caly Internet w jego poszukiwaniu i oczywiscie zamowilam.
Jego droga do mnie byla dosc dluga, ale w koncu zawital ów Jegomosc w moich progach.
Zapewne go przemaluje , ale poki co musi poczekac na lepsze czasy.


Czesto gdy zamawiam przez internet przychodzi rozczarowanie, bo moj zakup okazuje sie nie taki jak go sobie wyobrazalam. Znacie to uczucie?
W tym przypadku jednak obylo sie bez rozczarowan, bo chlebak nader urodziwy.

Jest tylko jedno "ale"...
... w Hiszpani nie ma dobrego chleba. Sa tylko bagietki, ktore nastepnego dnia sa nie do ugryznienia. Coz wiec zatem mam w nim trzymac???
Pozostaje mi czekac na dostawe z Polski.

Ogolnie w swieta wypoczelam i pozwolilam sobie na kilka szalenstw miedzy innymi na te na stoku. Jesli ktos z Was widzial ostatnia ciamajde, ktora zablokowala wyciag na dobrych kilka chwil to mozecie byc pewni- to bylam ja.
I co tu bede duzo gadac, Janica Kostelic ze mnie marna i po tym jak zaplatalam sie na wyciagu, zaczelam sie powaznie zastanawiac czy ten sport jest aby dla mnie.
Ale poddawac sie nie bede mimo, ze nastepnym razem moge unieruchomic wyciag nie na kilka chwil a na cala wiecznosc.
Pozostaje wiec jedynie czekac na nastepny urlop.
Wiec czekam...
...i usciski sle.

20 komentarzy:

  1. Wspaniałe prezenty...nie poddawaj się...nastepnym razem będzie lepiej...powodzenia życzę...

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny ten chlebak, a możesz zdradzić gdzie można taki dostać?

    A ten kremowy jegomość...też o takim marzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały prezent!Super pomocnik:)Ciepło pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gosze,ja kupilam na allegro, ale widze, ze juz nie ma. Niemniej jednak poszukaj gdzie indziej pod nazwa "chlebak prestige".

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no..prezenty po prostu wspaniałe:)))marzenie moje:))

    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. ok, dzięki :) będę szukała

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow!Jakie prezenty! Super!! A ten mixer- no powalilas mnie! Pardon. Kitchen aid!!! A nie mixer!
    Nie placz za choinka, u Ciebie pewnie zaraz bedzie wiosna! :)

    Pzdrawiam!
    Dagi

    OdpowiedzUsuń
  8. Po pierwsze wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
    A wiesz ze u nas pod choinka byly te same prezenty:-)
    Ja dostalam od tesciowej tez takiego robota, alez sie ciesze, tylko moj bialy.
    A siostra dostala identyczny chlebak.
    Pozdrawiam cieplusio

    OdpowiedzUsuń
  9. Wzajemnie Atenko.
    A to Ci dopiero. Moj narazie stoi jako dekoracja, bo jakos glupio tak go od razu brudzic.Ale kuchnia zrobila sie jakas taka bardziej wytworna.

    OdpowiedzUsuń
  10. cudny ten prezent - też o takim marzę :)
    a chlebak Jerzynki też mi się podoba :)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. sooo happy to meet your blog! I love your style and your pics are so inspiring!
    hugs from a kitchenaid sister ;)

    federica

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam Cię serdecznie
    Poproszę o adres TEGO MIkołaja - ma klasę ! A może ja podam Mu mój adres- dam MU czas- kilkanaście miesięcy... hi hi hi , zaczekam cierpliwie (;
    Wspaniały chlebak, z pewnością bym się nim nie rozczarowała, a niestety też zdarza mi się tego doświadczać , na szczęście to pojedyncze przypadki.
    Ze sportem bywa tak, że stare porzekadło "trening czyni mistrza " dotyczy każdej dyscypliny. Czasem coś niefortunnie się potoczy, ale nie warto się zniechęcać, a jedynie być bardziej czujnym .
    Cudna zima na zdjęciach.
    Pozdrawiam z Wielkopolski

    OdpowiedzUsuń
  13. Federica, and I must say I fell in love with your kitchen. It is just spectacular. And the whole house...well - my dream.
    Ivon,ja poprostu bylam grzeczna dziewczynka i Mikolaj nie mial innego wyjscia. A z tymi nartami to nie wiem czy mi starczy tyle cierpliwosci, bo akurat niefortunnie sie toczy za kazdym razem.

    OdpowiedzUsuń
  14. "Kiciuś" do pozazdroszczenia. Na pewno bardzo będzie Ci pomocny. A ja też ostatnio wzbogaciłam się o chlebak - też drewniany, ale wiekowy :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Prześlicznie dziękuję za odwiedziny i urocze słowa w komentarzach z okazji mojej drugiej rocznicy blogowania.
    To takie miłe dla mojego serca.
    Wspaniale,że jesteś i mnie odwiedzasz,to dodaje mi twórczych skrzydeł i mobilizuje do twórczego działnia.
    Posyłam moc uścisków i buziaczków pełnych wspaniałych myśli;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach Kitchen Aid to i mi się marzy.... rewelacyjny prezent,!!!
    A co do hafciarki to i ja planuję niedługo zakup, zbieram kasę na maszyno-hafciarkę Brother NV 950, dla mnie wystarczy:-)
    A wyciągiem to się nie przejmuj i koniecznie na następnym urlopie spróbuj ponownie.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniały ten chlebak !!!!!!!!!!
    I zdjęcie zimy cudne.
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale piękny sprzęt ;) Też mi się taki marzy ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepiękny chlebak i powinien być zamieszkały przez pachnący chleb, więc skoro w hiszpanii nie ma dobrego pieczywa to proponuję piec. Przyrząd do pieczenia chleba wielkości dużego garnka można już kupić w Polsce za około 200zł, a mieszanki do chleba za około 6zł (mieszanka na 2 chleby) ze strony mieszanki.pl Sama sprawdziłam,bo nie mogłam jeść chleba niewiadomego pochodzenia i musiałam piec sama. Nad ranem maszyna sama się włącza a po 3h wita mnie dom pachnący chlebem. Może warto w coś takiego zainwestować? :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem pierwszy raz na Twoim blogu, podoba mi się, a chlebaczek rewelacja, poszukam, może znajdę :)
    pozdrawiam. Sylwia.

    OdpowiedzUsuń