Wlasnie wrocilam z krotkich nieplanowanych wakacji, bo wlasciwie wszystkie moje wakacje sa krotkie i nieplanowane.
Celem mej podrozy nie byl bynajmníej odpoczynek w promieniach slonca ale buszowanie po sklepach ile sil, bo bylo w czym buszowac.
A oto efekty moich polowan.
Obrusik po okazyjnej cenie (no moze nie do konca takiej okazyjnej)
Sciereczka kuchenna i oslonka na kwiaty, ktora widzialam juz kiedys w Polsce, ale zdecydowanie wydawala mi sie wowczas za droga.
Z motywem lawendy - tak jak lubie
Kupilam tez zawieszke, ale jej nie pokaze bo wisi juz na swoim miejscu docelowym czyli w kuchennym oknie, ktoro wychodzi wprost na kuchnie sasiada. A zwykl on czesto chodzic po mieszkaniu w gaciach . Nie chcialabym, zeby stal sie mimowolnie bohaterem zdjecia, bo w sumie go nie znam i nie wiem czy spodobaloby mu sie zycie w swietle reflektorow.
Reasumujac wypad byl nader udany...
...dlatego co tam Wyspy Bahama, od teraz na urlop zawsze do Niemiec!!!!
15 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Swietne zakupy zrobilas.
OdpowiedzUsuńI zgadzam sie z Toba na zakupy do Niemiec, sa tu duzo nizsze ceny niz w Polsce, a co najwazniejsze duuuzy wybor.
Pozdrawiam
Świetne zakupy! Muszę chyba też zmienić zakupowy kierunek;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Oj pięknie, pięknie! A ja była w zeszłym roku w Berlinie ale tylko na weekend, sklepy pozamykane, ale widziałam skarby za szybami sklepowymi, oj widziałam! Obrusem zachwyciłam się z koleżanką, która akurat stała koło mojego biurka jak podziwiałam:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń