Zauwazylam, ze wszedzie przygotowania do Swiat ida juz pelna para. Nie bede odstawac w tyle i rowniez zabralam sie do roboty.
Poki co zrobilam tylko poduszke.
No I znowu mam zastrzezenia. Bo ten renifer wyszedl troszke za chudy. Tlumacze sobie jednak, ze to samica I dlatego jest drobnej postury.
Nie moglam sie tez oprzec temu stworzeniu…musialam nabyc.
No i zakupilam jeszcze mini rekawiczki.
Narazie nie moge stworzyc nic wiecej, gdyz czekam na swiezutka dostawe surowca. Mam nadzieje ze w nastepny weekend podgonie z robota.
Zapomnialam ostatnio napisac, ze mnie przekonalyscie i nie bede malowac tych uchwytow w komodzie. W sumie i tak za bardzo nie mialam ochoty :-)
Pozdrawiam i lece grzac nogi na kaloryferku, bo wbrew temu co wszyscy mysla, Hiszpania potrafi wytlumaczyc co oznacza pojecie „zimna“.
14 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podusia piękna!ja też zabieram się za reniferka niedługo:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
renifer jest w sam raz moim zdaniem. Swietny pomysl ktos mial z tymi mini rekawiczkami.
OdpowiedzUsuńpozdraiwam cieplo
Basia
Zastrzeżeń do renifera nie rozumiem. Mi się podusia bardzo podoba. A rękawiczki w wersji mini przesłodkie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Renifer jest świetny - 'akuratny '.
OdpowiedzUsuńTe mae rękawiczki - powalają :))
śliczne :)
buziaki :**
Ja też uważam, że renifer jest idealny. Poduszka świąteczna wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
sliczna podusia;)))
OdpowiedzUsuńPiekna świateczna poduszka, renifer wyszedł znakomicie. wiewiórka powala na kolana, a rękawiczki słodziutkie.
OdpowiedzUsuń